Powrót
Komentarze: 2
Ojojoj... długo coś nie pisałem, ale było to spowodowane brakiem weny twórczej ;-)
Przez ten tydzień odbyło się kilka spotkań MU. Pierwsze United wygrali 2:1 z Birmingham, drugie też wygrali, ale 1:0 z Leicester, a trzecie cholercia przegrali :((( 0:1 z Portsmouth, które broni się przed spadkiem. Jak na zespół z gory tabeli to to jest klęska, o czym wszędzie trąbią. Ja jednak wierze, że bedzie dobrze, bo być musi :)
Dziś spoko było, ale nudno. Miałem robić o 13:30 Relację LIVE ze spotkania z Portsmouth, ale mi kurcze serwer padł na stronce i nie robiłem. Nie działa zresztą do tej pory (tj. 21:35), co mnie bardzo denerwuje.
Potem wpadł do mnie Matti i była jakas dziwna sytuacja. Wpadł, pyta sie czy ide do sklepu, ja mowie ze moge isc, pyta sie mnie czy jade jutro do Krakowa po halówki, a ja mu, że jak bede miał kase to pojade. Na to on sie wpienił i se poszedł beze mnie :[ No to ja sie tez wpieniłem i za chwile poszedlem sam. Wpadłem po drodze po niego, ale cos wkurzony był i nic nie wskurałem. Więc poszedłem przed siebie :) Poszwędałem sie po miescie, w koncu dotarłem do sklepu, w którym zakupiłem za całe 1,75 PLN lody Tartuffo. No i wracam z tym lodem, jem, jem i jem, a tu mi ktos mowi "Cześć". Ja sie patrze, a tu Gosia z pieskiem idzie sobie. No to, żeśmy pogadali chwile (w szczegóły Was nie bede wtajemniczał) i poszła, ja tez poszłem za co sie cholernie przez reszta drogi do domu wkurzyłem, ze z nia nie poszłem. Ech... głupota moja nie zna granic...
Potem meczyck Wisełki był, śledziłem na necie. Wisła wygrała (hurrraaaa) nad Legią 1:0, a bramkę zdobył Franek (Franek, Franek łowca bramek, jak głosi stara pieśń kibiców), potem wpadł do mnie Matti juz nie wkurzony, pogadalismy cosik i poszedł.
I teraz właśnie pisze tą notkę. Mam nadzieje, że sie wyspie tej nocy, bo przez ostatnie to nie za bardzo wypocząłem.
Pozdrawiam i dobranoc :)
Dodaj komentarz